Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Podły, okrutny, zły (Zwiastun)
Film miał swoją światową premierę 26 stycznia 201 roku, w polskich kinach pojawił się 10 maja 2019 roku
Zobacz też: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Zobacz informacje na temat filmu przesłane z BestFilm
Zdjęcia i zwiastun dzięki uprzejmości BestFilm
Ted Bundy to najsłynniejszy morderca w historii USA. Bezwzględny, przebiegły, inteligentny, długo nieuchwytny i do tego medialny. Jego proces był pierwszym transmitowanym przez telewizję, a on sam chętnie udzielał wywiadów. To uczyniło z niego idealny produkt dla popkultury, w tym też dla filmowców. O zbrodniach Bundy’ego powstało już kilka filmów, ten jest jednak inny.
Tu nie obserwujemy go bowiem „w akcji”, lecz raczej w domowych pieleszach i walczącego o udowodnienie swojej niewinności. Dla wielu widzów będzie to zapewne trudne do zaakceptowania, tak jak był trudny do zaakceptowania szarmancki Hitler w „Upadku”. Jesteśmy przyzwyczajeni do przyglądania się, jak seryjny morderca ostrzy noże w piwnicy, a nie przygotowuje omlet dla ukochanej. Prowadząc fabułę w ten sposób reżyser miał swój cel. Dzisiaj, po kilku dekadach, kiedy każdy aspekt życia tego zbrodniarza został prześwietlony, napisano na jego temat setki rozpraw i przede wszystkim, kiedy sam zainteresowany się ostatecznie przyznał, łatwo jest piętnować ignorancję jego rodziny i przyjaciół, którzy nie wierzyli w jego winę. Film zmusza nas do przyjęcia perspektywy mu współczesnych, którzy widzieli przystojnego i schludnego byłego studenta prawa, mającego odpowiedź na wszystko. Do tego dowody, które zebrała przeciwko niemu prokuratura też nie były rozstrzygające. Nic dziwnego, że wielu ludzi miało wątpliwości.
Oczywiście film dużo upraszcza. Wiadomo, że w swoim „oficjalnym” życiu Bundy bywał też nieprzyjemny, ale film to zdecydowanie przemilcza. Kapitalnym ruchem było powierzenie roli Zacowi Efronowi, który do niedawna grywał sympatycznych nastolatków. Jego rozbrajający uśmiech uwydatnia jeszcze bardziej kontrast między tym, co podejrzewamy, a tym co widzimy. Poza tym reżyser uświadamia nam tę prostą wydawałaby się prawdę, że zło nie wypełza po północy z jakiejś nory, tylko żyje sobie swobodnie wśród nas i doskonale się maskuje. Film zgrabnie łączy wszystkie te aspekty i nawet, jeżeli momentami idzie na łatwiznę i zwyczajnie pomija niektóre kwestie, nadal pozostaje nietuzinkowym i interesującym przykładem kina na ten temat.
(Ala Cieślewicz)
Reż. Joe Berlinger
Ocena: 7/10